Przygodę z ubezpieczeniami zaczęłam nie dawno, bo w 2017 roku. Ale zanim wam opowiem, jakie były moje początki, parę zdań o mnie. Nazywam się Elżbieta Ochał, pochodzę z malowniczego Pogórza Strzyżowskiego. Od jedenastu lat jestem szczęśliwą żoną. Mamy dwóch wspaniałych synów: Mateusza (10 l) i Filipa (4 l). Mieszkamy jeszcze z teściami w Zagorzycach.
Swoją pracę zawodową rozpoczęłam jako pomoc w przedszkolu. Praca z dziećmi dawała mi wiele radości. Wtedy myślałam, że to jest to, co chciałabym w życiu robić. Niestety pracodawca ze względów oszczędnościowych nie przedłużył mi umowy. Później pracowałam jako opiekunka do dzieci u mojej koleżanki, z którą przyjaźnię się do dziś. Dziewięć lat spędzone na pracy z dziećmi wspominam bardzo dobrze. Jednak przyszedł taki moment w moim życiu, w którym stwierdziłam, że muszę coś zmienić. Od razu zaznaczę, że nigdy wcześniej nie miałam styczności z ubezpieczeniami i nigdy też nie pomyślałabym, że będę sprzedawać samodzielnie ubezpieczenia. A zaczęło się to tak. Moja pracodawczyni, a dziś bliska koleżanka, otwierała biuro ubezpieczeniowe w swojej miejscowości i wtedy zrodziła się myśl, że spróbuję i ja. To ona w jakiś sposób wskazała mi kierunek – bardzo dużo mi pomogła.
Na początku wcale nie było łatwo, ponieważ jestem straszną panikarą. Przy pierwszych polisach trzęsły mi się ręce, o wszystko pytałam po kilka razy, aby mieć pewność, że nie popełnię żadnego błędu. Początkowo polisy wystawiałam w domu. Pierwszymi klientami byli głównie bliscy i znajomi.
W 2015 roku kupiliśmy z mężem działkę z możliwością postawienia na niej domu i budynku usługowego także dla moich ubezpieczeń. W lipcu 2017 r. przeniosłam się już do naszego budynku biurowego w Sędziszowie Małopolskim. Mąż otworzył sklep i serwis HUSQVARNA, a ja swoje biuro ubezpieczeniowe. Wtedy też pojawili się klienci z polecenia i tacy, co poszukiwali konkurencyjnej ceny. Praca w jednym budynku z mężem bardzo mi pomaga pogodzić obowiązki rodzinne. Dodatkowo liczę, że zadziała synergia i jego klienci będą moimi. A po zakończeniu budowy domu, nie będziemy musieli nawet dojeżdżać do pracy. Taka sytuacja również sprawia, że z dużym optymizmem patrzę w przyszłość.
Pomimo że jest to trudny „kawałek chleba” i w porównaniu z innymi agentami wciąż jestem w fazie „początkowej”, to jednak widzę, że najtrudniejsze mam już za sobą. Wciąż się uczę i doskonalę swoje umiejętności praktyczne. Mam motywację, aby rozwijać się i stać się profesjonalnym doradcą ubezpieczeniowym. Mam nadzieję, że rok 2019 – mój trzeci rok w ubezpieczeniach – zachowa dalszą tendencję wzrostową i pozyskam kolejnych klientów, wdrożę nowe zakłady ubezpieczeniowe w celu rozszerzenia oferty. W przyszłości chcę być agentem pełnoprofilowym, czyli prowadzić ubezpieczenia majątkowe i życiowe. Ponieważ klient nie może ode mnie wyjść bez potrzebnego mu ubezpieczenia.
Pracę w ubezpieczeniach od samego początku rozpoczęłam przy współpracy z Alwis&Secura. W dużej mierze to, co umiem zawdzięczam ludziom Alwisa z oddziału w Rzeszowie. To oni mnie wspierają, motywują i kierują na szkolenia. Dzięki tym szkoleniom nabrałam wiedzy, pewności i wiary w siebie. Już nie dzwonię po kilka razy aby upewnić się, że nie popełnię błędu. Czuję się pewna w tym, co robię. Natomiast sama świadomość, że za mną stoi bardzo profesjonalny agent – Alwis&Secura – daje poczucie pewności i motywuje do podejmowania nowych wyzwań i stawiania coraz ambitniejszych celów.
Jak to ktoś powiedział „nie samą pracą człowiek żyje”, więc i ja z mężem i z dziećmi lubimy pobyć razem. W wolnym czasie – a jest to z zazwyczaj sobota po południu i niedziela – staramy się spędzać z dziećmi jak najwięcej czasu. Bardzo lubimy wspólne wycieczki rowerowe. Pogórze Strzyżowskie to jeszcze nie góry, ale nie jest tutaj całkiem płasko. Liczne pagórki i dolinki sprawiają, że teren jest naprawdę urokliwy i nie trudny. Dlatego rowerem możemy dotrzeć do ciekawych zakątków, podziwiać „widoczki” i przebywać z naturą. Jesteśmy takimi „zielonymi podróżnikami”. Jeździmy również po Polsce i zwiedzamy ciekawe zakątki.
Dziękuję za możliwość podzielenia się swoim doświadczeniem. Moje biuro jest 200 metrów od starej „4”, więc zawsze zapraszam na kawę.
Elżbieta Ochał
Zagorzyce